Kwestia tego, czy lotnisko Bromma powinno pozostać, czy zostać zamknięte, była już wielokrotnie badana i stała się polityczną kością niezgody. W poniedziałek po południu minister infrastruktury odwiedził lotnisko i ogłosił, że rząd nie będzie kontynuował planów zamknięcia lotniska w obecnej kadencji parlamentu.
Poprzedni rząd przeprowadził dwa badania w sprawie lotniska. Ambicją było ostateczne zlikwidowanie lotniska Bromma. W ostatnim badaniu zaproponowano przeniesienie ruchu lotniczego na Arlandę już w 2025 roku. Jest to znacznie wcześniej, niż przewiduje umowa między państwem a miastem Sztokholm, która wygasa w 2038 roku.
Szczególną wagę miała analiza państwowej spółki Swedavia, która stwierdziła, że eksploatacja lotniska nie jest już opłacalna. Teraz jednak Minister Infrastruktury ogłosił, że lotnisko będzie mogło pozostać. Rząd nie zajmuje się już wcześniejszymi badaniami, ale odkłada je na półkę.
„Widzimy, że Bromma może w przyszłości stać się centrum konwersji dla zielonego lotnictwa, które rozwija się w bardzo szybkim tempie. Dlatego przedwczesne zamknięcie Brommy byłoby nierozsądne” – powiedział minister infrastruktury Andreas Carlson.
Większość rządząca w Sztokholmie dostrzegła, że w przypadku zamknięcia lotniska Bromma istnieją możliwości rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Obszar ten zajmuje 185 hektarów ziemi. Większość krytykuje fakt, że rząd wstrzymuje plany zamknięcia lotniska.