W obliczu rozbudowy największego skandynawskiego centrum handlowego Kungens kurva o dodatkowe 30 000 metrów kwadratowych, priorytetem staje się tworzenie przestrzeni dedykowanych gastronomii i interaktywnym doświadczeniom, a nie klasycznym zakupom. Dyrektor centrum, Yvonne Arentoft, zauważa zmianę w zachowaniach konsumenckich. „Ludzie coraz bardziej pragną opuszczać swoje domy, spotykać się i dzielić wspólnymi chwilami”, powiedziała Arentoft, sugerując, że tradycyjne modele centrów handlowych mogą stać się przestarzałe.
Kungens kurva, największe centrum handlowe w regionie skandynawskim, które przyciąga rocznie około 20 milionów odwiedzających, rozpoczyna spektakularną rozbudowę. Choć plany ekspansji były znane już od momentu jego inauguracji w 2014 roku, dopiero teraz prace nabrały tempa.
W ciągu najbliższych dziesięciu lat, w trzech etapach, centrum zostanie powiększone o co najmniej 28 000 metrów kwadratowych. Jednym z ambitnych zamierzeń jest połączenie centrum z sąsiednim sklepem IKEA. Całość inwestycji ma pochłonąć ponad 2 miliardy koron szwedzkich.
Po trzech fazach rozbudowy centrum handlowego Kungens kurva, czwarta faza przyniesie nie tylko dodatkową powierzchnię, ale także świeże środki na inwestycje. Jednak nie będzie to tradycyjna ekspansja skierowana na zakupy. W nowej przestrzeni dominować będą miejsca dedykowane gastronomii oraz różnego rodzaju doświadczeniom.
Decyzja o takim kierunku rozwoju wynika z obserwacji zachowań konsumentów w czasie pandemii oraz analizy potrzeb lokalnej społeczności. „Podczas pandemii zauważyliśmy zwiększoną potrzebę wychodzenia z domu i spotykania się z ludźmi. Nasze restauracje radziły sobie wtedy bardzo dobrze”, powiedziała w wywiadzie dla Dagens Nyheter Yvonne Arentoft, menedżer ds. miejsc spotkań w Kungens kurva.
Arentoft podkreśla, że współczesne centra handlowe muszą dostosować się do zmieniających się potrzeb konsumentów. „Dziś potrzebujemy innej oferty niż tylko zakupy detaliczne. Nie można po prostu budować centrów handlowych tak jak zawsze”, dodaje.
To podejście może stać się nowym standardem dla centrów handlowych na całym świecie, które muszą dostosować się do nowych realiów i oczekiwań klientów w dobie post-pandemicznej.
Czy era tradycyjnych centrów handlowych dobiega końca? Yvonne Arentoft, znana z używania anglicyzmów w swojej mowie, uważa, że choć tradycyjne zakupy mogą tracić na znaczeniu, centra handlowe jako miejsca spotkań nigdy nie przestaną istnieć.
„Chodzi o to, by oferować coś więcej niż tylko zakupy. Jedzenie i restauracje zyskują na znaczeniu, ale w innowacyjny sposób. Chcemy, by klienci doświadczali czegoś więcej niż tylko siedzenia w domu i przeglądania ofert online”, powiedziała Arentoft.
Wspomina również o koncepcji „eatertainment” w Kungens kurva. „Nie wystarczy już tradycyjny food court. Musi w nim być miejsce na rozrywkę – nie tylko bary sportowe, które już znamy, ale także lekcje gotowania, karaoke czy sceny muzyczne. Oferta musi być dynamiczna i ciągle się odnawiać”, podkreśla.