Maszyniści obsługujący pociągi podmiejskie w regionie Sztokholmu grożą strajkiem „dzikim”. Akcja ma trwać przez trzy dni od poniedziałku do środy.
MTR, które obsługuje pociągi podmiejskie, nie ma pojęcia, jak wielkie jest ryzyko, że strajk sparaliżuje ruch w poniedziałek. Obecnie zbierają informacje na temat planów, twierdzi Niklas Ekström, który jest odpowiedzialny za komunikację.
Według MTR, w sztokholmskiej kolei podmiejskiej pracuje około 370 maszynistów. Codziennie pociągiem podmiejskim podróżuje około 400 000 osób.
„Od dłuższego czasu jest trudna sytuacja w ruchu pociągów podmiejskich. Jeśli tego typu akcja protestacyjna będzie miała miejsce, będzie to wyzwanie dla podróżujących pociągami podmiejskimi” – powiedział Andreas Strömberg, rzecznik prasowy Storstockholms lokaltrafik.
Powodem niezadowolenia maszynistów jest fakt, że zrezygnowano z dodatkowego pracownika w każdym pociągu, co oznacza, że maszyniści pracują sami. Związek zawodowy Seko, który zrzesza większość maszynistów, odrzuca plany strajku.
„Obecnie negocjujemy nowy układ zbiorowy dla naszych pracowników w branży transportu kolejowego, który obejmuje również naszych członków w transporcie publicznym w Sztokholmie. W negocjacjach realizujemy ważne kwestie, aby poprawić warunki i środowisko pracy dla naszych członków. W tej sytuacji organizowanie nielegalnych i dzikich strajków raczej nie ułatwi negocjacji” – komentuje szef do spraw komunikacji w Seko, Jonas Pettersson.