W ostatnim oświadczeniu, które zaszokowało wielu mieszkańców i interesariuszy, Karin Wanngård, pełniąca rolę komisarza ds. finansów, poinformowała o znaczącej decyzji miejskich władz Sztokholmu. Ogłoszono, że miasto zdecydowało się na zakończenie współpracy z rządem w kwestii lotniska Bromma w Sztokholmie.
Zgodnie z planem, lotnisko ma zostać zamknięte, a teren, na którym się znajduje, zostanie całkowicie odzyskany i przeznaczony na nowe cele do roku 2038. Decyzja ta jest rezultatem długotrwałych dyskusji i analiz, w tym tej przeprowadzonej przez Magnusa Perssona, byłego przewodniczącego zarządu Szwedzkiej Administracji Transportu.
W 2021 roku Persson, na zlecenie ówczesnego rządu Socjaldemokratów, przedstawił szczegółową analizę dotyczącą potencjalnego zamknięcia lotniska Bromma, co obecnie znajduje swoje odzwierciedlenie w podjętych decyzjach.
Magnus Persson, w rozmowie z dziennikiem Dagens Nyheter, zwrócił uwagę na znaczącą kwestię dotyczącą rekultywacji terenów po lotnisku Bromma. Zgodnie z jego słowami, obowiązki państwa ograniczają się do przygotowania terenu pod mniej wrażliwe formy użytkowania, takie jak cele przemysłowe.
Jednak ambicje miasta Sztokholm, zakładające przekształcenie tego obszaru w przestrzeń mieszkaniową, wymagają znacznie bardziej intensywnych działań rekultywacyjnych, adekwatnych do „wrażliwego użytkowania gruntów”. Persson podkreślił, że zgodnie z oceną Szwedzkiej Agencji Ochrony Środowiska, koszty związane z taką rekultywacją powinien ponieść właściciel terenu.
Agencja stoi na stanowisku, iż nie byłoby sprawiedliwe, aby państwo, działające przez Swedavię, pokrywało koszty rekultywacji, jeśli teren miałby zostać przeznaczony na zupełnie nowe cele, takie jak zabudowa mieszkaniowa.
W niedawnym e-mailu do Dagens Nyheter, Karin Wanngård podkreśliła, że kwestia podziału obowiązków związanych z rekultywacją terenu po lotnisku Bromma wymaga dokładniejszej analizy. Podkreśliła również, iż Sztokholm ma doświadczenie w prowadzeniu intensywnych prac rekultywacyjnych, co udowodniono przy okazji realizacji dużych projektów urbanistycznych, takich jak Hammarby Sjöstad czy Norra Djurgårdsstaden, świadcząc, że miasto potrafi skutecznie zarządzać tego rodzaju przedsięwzięciami.
Jednakże, precyzyjne oszacowanie kosztów rekultywacji terenu pod przyszłą zabudowę mieszkaniową pozostaje niepewne. Eksperci wskazują na kwoty wahające się od kilkuset milionów do nawet dwóch lub trzech miliardów koron szwedzkich. Firma Swedavia nie wyklucza, że całkowite wydatki mogą osiągnąć miliardy. Jednym z największych wyzwań jest obecność PFAS – substancji wysoce trwałej i trudnej do usunięcia, a także innych zanieczyszczeń, takich jak metale, WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) oraz ropa naftowa, co dodatkowo komplikuje i potencjalnie zwiększa koszty procesu rekultywacji.
W latach 2017 i 2018 przeprowadzone zostały dogłębne analizy obecności PFAS na obszarze dawnego poligonu pożarniczego w Sztokholmie, który obecnie funkcjonuje jako pole golfowe. Badania te ujawniły, że w miejscach o najwyższym stopniu zanieczyszczenia, zanieczyszczenie gleby sięga do głębokości około 3 metrów, przy czym stwierdzono poziomy zanieczyszczenia sto razy przekraczające normy dopuszczalne dla terenów o mniej wrażliwym użytkowaniu, jakie obowiązują dla działalności lotniskowej, ale są nieakceptowalne dla terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkalną.
Pomimo tych wyzwań, Sztokholm stoi przed potencjalną możliwością finansowej korzyści z przekształcenia tego terenu. Sztokholmska Izba Handlowa, we współpracy z firmą doradczą Ramboll, oszacowała wartość gruntów na kwotę od 16 do 43 miliardów koron szwedzkich. Analizy przeprowadzone przez firmę WSP sugerują, że dochód miasta z ewentualnej sprzedaży terenu deweloperom mógłby sięgnąć około 21 miliardów koron szwedzkich, co wskazuje na znaczący potencjał ekonomiczny przedsięwzięcia, mimo istniejących wyzwań związanych z rekultywacją i oczyszczaniem terenu.