W sobotę wieczorem w rejonie Sztokholmu doszło do kilku oszustw i prób wyłudzenia pieniędzy od osób starszych. Oszuści dzwonili i podawali się za policjantów, którzy mają chronić ich przed ofiarami przestępstw.
Wieczorem zaatakowano osiem osób w wieku od 80 do 90 lat mieszkających w Nacka, Sollentuna i Botkyrka. Dotyczy to zarówno zakończonych oszustw, jak i ich prób. Na swojej stronie internetowej policja pisze, że przebieg wydarzeń był podobny, ale różnił się w szczegółach.
Wspólne dla wszystkich przypadków jest to, że oszust dzwonił z „centrum alarmowego” i mówił, że zapobiegnie narażeniu danej osoby na przestępstwo, dbając o jej cenne przedmioty. Oszuści, wśród których byli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, byli ubrani w stroje przypominające mundury, kiedy pojawili się na miejscu zdarzenia.
Według Daniela Wikdahla, rzecznika sztokholmskiej policji, tego typu oszustwa nie są rzadkością, ale osiem w ciągu jednego wieczoru jest czymś wyjątkowym. „Wydaje się, że dzisiejszej nocy było ich wyjątkowo dużo i że we wszystkich tych przypadkach stosują podobne podejście, podając się za policjantów, a w niektórych przypadkach za ochroniarzy” – dodaje rzecznik prasowy.
Daniel Wikdahl zwraca uwagę na to, że policja nie działa w ten sposób. Opieka nad złotem i biżuterią osób prywatnych nie jest częścią pracy. „Nie chodzimy do domów ludzi i nie zajmujemy się ich cennymi przedmiotami, to się nigdy nie zdarza.”
Policja pisze, że w tej chwili nie jest możliwe oszacowanie całkowitej wartości tego, co zostało skradzione. Nie ma też osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa.